sobota, 15 grudnia 2012

Fairy Tail w realu.

W świecie, gdzie królestwo Fiore króluje tylko w Anime, mandze i sercach wiernych fanów, szły dwie przyjaciółki: Mami i Taiga.
-A tak w ogóle to po co chodzimy po tym lesie? - spytała niższa, choć starsza Mami.
-Świeżego powietrza nigdy za wiele. Po za tym, miałyśmy robić zdjęcia. - odpowiedziała jej z uśmiechem i wyższością Taiga, odgarniając jednocześnie za ucho kosmyk gęstych, ciemnych włosów.
-Więc dlaczego ich nie robimy? - spytała jej ironicznie, okręcając w okół palca kosmyk długich, ciemno-blond włosów.
-Iż, gdyż, ponieważ mój aparat to zabytek, który robi zdjęcia jak papier toaletowy.
-Ok.
Spacerowały sobie dalej po lesie, idąc różnymi ścieżkami. Co chwila zatrzymywały się by sprawdzić, czy nie zgubiły drogi. Kiedy ustały po raz setny, zauważyły że coś biegnie między drzewami.
-Widziałaś to?
-No co to do cholery było?! - krzyknęła postać, wybiegając na drogę przed nimi.
Choć dziewczyny już się wiedziały kto to jest, to i tak nie mogły w to uwierzyć. Przed ich oczami stał Natsu. Był dokładnie taki sam, jakim go pamiętały z anime. Miał szalik i różowe włosy, które wyglądały na prawdziwe, a nie element cosplay'u.
-Nie widziałyście tu czasem smoka, czy coś?
-Natsu, stój!-krzyknęła Lucy, która wybiegła po chwili zza drzewa. Cały czas się trzęsła i pocierała rękoma ramiona.
-Debilu nie biegnij tak!-dopowiedział Gray, który właśnie pojawił się w ich polu widzenia.
-Mami, czy ty widzisz to co ja?
-Yhy.
-Uff, a już myślałam, że coś ze mną nie tak.-powiedziała Taiga, wlepiając pełne niedowierzania spojrzenie w postaci z jej ulubionego anime, kłócące się ledwie kilka metrów przed nią.
-Chcesz się bić lodówko?
-A ty ogniorzygaczu?
-Chłopaki....-powiedziała załamana Lucy, a dziewczyny ciągle stały zszokowane. Nagle Taiga, przypominając sobie minę "Strasznej Erzy", którą tak lubiła rysować, spróbowała zrobić coś, aby przerazić chłopaków. Jednak przyniosło to odwrotny efekt do zamierzonego.
-Hahahahaha! A tobie co?-skomentował jej starania Natsu.
-Zamknij się Idioto, jeszcze ją obrazisz!
-Taiga się łatwo denerwuje...-powiedziała pod nosem Mami, która trzymała swoją przyjaciółkę za ramię. Tyle wystarczyło Taidze, by się naprawdę wkurzyć.
-Chodź tu samobójco!-krzyknęła, wyrywając się blondynce i zaczęła gonić chłopaka.
-O nie...
-Należy mu się!-skomentował Gray.
-Ona się dopiero rozkręca...- mruknęła Mami załamując się.
-C-co to znaczy?-Zapytała przerażona Lucy.
-Patrz.-powiedziała dziewczyna i wskazała palcem na uciekającego Salamandra, którego goniła Taiga, w ręce trzymając śnieżkę. - Daje mu dziesięć minut, zanim zacznie jęczeć i błagać o litość, a to tylko dlatego, że nie jest do końca człowiekiem. Stawka to jeden to sześciu, kto przyjmuje wyzwanie?
- Potrafi być aż taka straszna? - spytał Gray, a na jego twarzy pojawiło się przerażenie spowodowane jego wybujałą wyobraźnią. Odpowiedzi jednak nie otrzymał, gdyż Mami dostała, jak to zwykła nazywać, krótkotrwałego laga. Zapatrzyła się w przestrzeń za Gray'em. Lucy podeszła do niej i pomachała jej ręką przed twarzą, co nie przyniosło żadnego efektu. Dziewczyna w końcu zaczęła coś dukać, jednak było to niezrozumiałe dla Gray'a i Lucy.
- G...g...gr...GRAY-SAMAAAAAAAAAA! - krzyknęła rzucając się na oniemiałego Gray'a. A przynajmniej miała taki zamiar. Przeszkodziła jej Taiga, która cofnęła się kilka kroków, by móc skoczyć z góry na leżącego na ziemi Natsu. Spowodowało to zderzenie się dziewczyn i ich upadek na śnieg.
- Co robisz Baka Ecci?! Tam stoi mój sen w bokserkach! - wrzasnęła wściekła Mami, rzucając śniegiem w przyjaciółkę.
- Cholera! - zaklął Gray, domyślając się że chodzi o niego.
- To go bierz, Juvia. Ja mam rachunki do wyrównania z nim. - powiedziała Taiga, zacierając ręce idąc w stronę Natsu.
 -J-Juvia?
- JUVIA?!
-  Fiuwja?
- Powiedzmy, że to moja ksywka. - stwierdziła Mami, wzruszając ramionami. - Na czym skończyliśmy? A tak! Gray- sama, let me love you!
- Oi oi, Mami. Calm down. - stwierdziła Taiga, trzymając przyjaciółkę za kaptur. - Wybaczcie jej, ma fioła na punkcie niektórych postaci z anime. Żałujcie, że nie widzieliście jak się zachowywała przy cosplay'owcach.
- Przy czym? - spytała Lucy, opatulona płaszczem Gray'a.
- Nieważne. Ale wyjaśnijcie mi jedną rzecz... - zaczęła Taiga.
- Jak do cholery znaleźliście się w tym świecie?! I czemu akurat przed nami?! Mamy ocalić Mercurios?- wypytywała Mami, próbując jednocześnie wyrwać się z żelaznego uścisku.
- Co mamy ocalić?
- Nie czytałaś mangi. Mam dalej mówić? - spytała wymownie, patrząc znacząco na trzymającą ją rękę. Taiga z głośnym jęknięciem puściła ją.
- Co to manga? - spytał Natsu, podchodząc do nich kolebiąc się z boku na bok.
- Za dużo tłumaczenia. I odpowiecie w końcu na nasze pytania?! - wrzasnęła Mami, czym spowodowała spadek śniegu z pobliskich gałęzi.
- Nie wiemy. Szliśmy sobie na misję, a nagle debil mówi że usłyszał smoka i gdzieś pobiegł. Zaczęliśmy go gonić i wpadliśmy do jakiejś dziury. Wyrzuciło nas kilka metrów stąd. Zobaczyliśmy was i myśleliśmy, że coś nam powiecie. Debil puścił się oczywiście pierwszy, myśląc że ukrywacie przed nim smoka.
- Jak żeś mnie nazwał, Zboczona Miętówko?!
- A co usłyszałeś Bez mózgu?!
- To mi śmierdzi Pandorą. - powiedziała, drapiąc się po brodzie Mami.
- Błagam, przestań z tą Pandorą. Nie było dnia, żebym o tym nie słyszała. Gilbert to, Raven tamto, Alice zrobiła to, a Oz to. Przestań mnie tym torturować!
- Powiedziała osoba, która właśnie kupiła tom drugi.
- To co innego.
- Przepraszam...- zaczęła Lucy.
- ZAMKNĄĆ SIĘ! - wrzasnęły obie dziewczyny jednocześnie. Trójka magów słysząc to, padła na kolana na śniegu prostując jednocześnie plecy. Wyglądali tak jakby czekali na karę od Erzy.
- Zmień czasem temat. To potrafi człowieka wkurzyć.
- Ja jakoś nie narzekam jak słyszę o Naruto. Znoszę jakoś te wszystkie rasegany, kitsune i kij wie co jeszcze.
- Jak ci się nie podoba to powiedz! Przestanę o tym mówić.
- Wiesz ile razy już cię prosiłam?! Pięciu minut nie wytrzymałaś!
- Ja za to nie ma Haremu Bishowego i nie gadam w kółko: wyjdę za nich! A za tego to na pewno!
- I to mówi mi yaoistka?!
Korzystając z tego, że dziewczyny nie zwracają na nich uwagi, magowie odczołgali się od nich z powrotem w las. Pod prowadzącym na czele Gray'em, rozstąpiła się ziemia, ściągając magów z powrotem do ich świata. Towarzyszył temu okropnie głośny wrzask.
- Patrz co zrobiłaś Baka! Przepędziłaś nam marzenia!
- JA?! To przez ciebie Baka Ecci!
- Baka!
- Baka Ecci!
- Baka!
- Baka Ecci!
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
M: Wiecie co możemy wam powiedzieć z całą pewnością?
T: Nie chodźcie z nami do lasu.
M: Grozi chorobą psychiczną.

4 komentarze:

  1. Hahahaha, jaki motyw xD Wyobraźni wam nie brak, ten pomysł powalił mnie na kolana - dawno się tak nie uśmiałam ^^. Rewelacja :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne :D
    A tak se ostatnio znalazłam waszego bloga i jest zaajeeefajnyyy ^^
    Będę go często odwiedzać i komentować notki ^^
    Motyw - Świetny!
    Ps.: Też piszę :D
    Jeśli jesteście zainteresowane Bleachem to zapraszam do mojego bloga :D
    http://michiko-opowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Uuuu.. ja tam chętnie pójdę z Wami do tego lasu xd choć raz to nie na mnie będą dziwnie patrzeć, a jak będzie szansa zobaczenia Natsu to juz w ogóle <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Też tak chceee! Natsu na żywo <3

    OdpowiedzUsuń