środa, 17 października 2012

Powtórki do egzaminów

Ponieważ Mami ma niedługo wysyp testów, teścików i kartkówek, to ma tylko to w głowie. Dlatego napiszę o tym co mi w głowie huczy, czyli tytułowe powtórki do egzaminów.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
W salonie Lucy siedzieli wraz z nią jej przyjaciele ze szkoły. Przewodnicząca szkoły, Erza; ich przyjaciel z klasy, Nastu; oraz brat Erzy, Gray. Wszyscy zgromadzili się tu w jednym celu, uczyć się do nadchodzących egzaminów. Lucy z geografii, Gray z biologii, a Erza i Natsu z historii.
Cała czwórka siedziała przed kominkiem, przy szklanym stoliku na miękkich puffach. Cały stół zakryty został przez książki, zeszyty i notatki, niekoniecznie ich. Własnych notatek właściwie nie miał tylko Natsu, który wolał w trakcie lekcji obmyślać plany ataku na Gray'a. Między notatkami przewijały się kubki po kawie i puszki po napojach energetycznych. Panowała wśród nich napięta atmosfera. Każdy próbował zapamiętać jak najwięcej.
- KYAAAAAA!- wrzasnął w pewnym momencie Natsu gwałtownie wstając i rzucając "swoje" notatki.- Nic nie rozumiem! To nie dla mnie! Chyba wolę już kopać rowy!
- Uspokój się idioto. To od początku było jasne, że nic nie zrozumiesz. - mruknął Gray wywracając oczami, skupiony na swoim podręczniku.
- Nie wszyscy są jak ty humanistami, cwelu! Ja przynajmniej nie zawaliłem bioli! Trzy razy z rzędu!
- Wiem. Lissana ci wszystko tłumaczyła. - powiedział posyłając mu znaczące spojrzenie.
- Ty ... - Natsu już podniósł pięść gotowy uderzyć rywala.
- Chłopcy, spokój. - powiedziała spokojnie, aczkolwiek stanowczo Erza, poprawiając okulary. Chłopacy od razu się uspokoili i wrócili do swoich zeszytów.
Ona jest taka straszna - pomyśleli jednocześnie Gray i Natsu.
Lucy tylko westchnęła obserwując to wszystko. Próba zapamiętania wszystkich faz rozwoju ludzkości była dla niej ważniejsza, niż kolejna kłótnia jej przyjaciół. W pokoju rozległ się dźwięk telefonu. Jego właścicielem okazał się być Natsu. Wyciągnął komórkę z kieszeni i odwrócił się tyłem do reszty by mieć choć trochę intymności.
- Halo?...o, cześć. Co jest?
- Lissana dzwoni. - zanucił Gray. Dziewczyny wybuchnęły śmiechem.
- Zamknij się! To nie do ciebie Lis...Niestety tak...Naprawdę?...Nikt inny nie może?...Dobra, będę za chwilę.- zamknął telefon, kończąc rozmowę.
- Brakuje jej kompana do gry? - zażartował Gray.
- Natsu, nie możesz. Musisz się jeszcze pouczyć, jeśli chcesz zdać egzamin.-upomniała go Erza. Jej wzrok wrócił do brata.
- No co? - spytał, lekko przerażony Gray.
- Przestań mu dogryzać. Jesteście przyjaciółmi, nie powinniście tak robić.
Nawet nie wiesz jak daleko jesteś od prawdy.- pomyśleli pozostali w pokoju.
- Co chciała Lissana? - zapytała ciekawa, choć lekko zazdrosna Lucy. Nie lubiła gdy ktoś wyciągał jednego z jej przyjaciół z ich spotkań.
- Coś niedobrego się dzieje z Happy'm. Prosiła żebym ją podwiózł do kliniki. Tylko ja jestem dostępną osobą z prawkiem.
- Mira albo Elfman nie mogą?
- Mira ma nocną zmianę w barze, a Elfman poszedł na randkę z Ever.
- Wracaj szybko! - krzyknęła za nim Erza, kiedy zamykał drzwi.
Wszyscy wrócili z powrotem do nauki. Spędzili tak dość długi czas, dopóki z ich brzuchów nie rozległo się burczenie.
- Zamawiamy pizzę? - spytał Gray.
Wszyscy rzucili się do telefonu. Erza podniosła słuchawkę i wystukała numer z karteczki trzymanej przez Gray'a. Godzinę później wszyscy zajadali się już pizzą, popijając ją RedBull'em.
- Erza uwa...- zaczął czarnowłosy widząc, że dodatki z pizzy jego siostry mają zamiar spaść na jego notatki. Niestety było za późno i jego zostały one zniszczone.
- Przepraszam.
- Żaj. - dokończył załamany. Zaczął uderzać głową w stół. -Znowu nie zdam.
- Weź moje. - powiedziała Lucy podając mu zeszyt, przechylając się przez stół. Chłopak zarumienił się, gdyż dekolt blondynki znalazł się przed jego oczami.
- Dz-dzięki. - wydukał odwracając wzrok. Zaraz po tym dostał w tył głowy od Erzy.- Za co?
- Już ty dobrze wiesz. - posłała mu mordercze spojrzenie. Chłopak spuścił wzrok zawstydzony.

Następnego dnia...

Lucy siedziała na dziedzińcu szkoły ze słuchawkami w uszach. Próbowała się zrelaksować przed nadchodzącymi sprawdzianami. Właśnie leciała jej ulubiona piosenka, kiedy poczuła że ktoś ją trąca w ramię. Podskoczyła jak oparzona. Szybko odwróciła się zobaczyć kto to zrobił. Odetchnęła z ulgą kiedy odkryła, że to był tylko Natsu. Uśmiechnęła się i wyjęła jedną ze słuchawek z ucha.
- Cześć, czemu wczoraj nie wróciłeś?
- Przewodnicząca mi zabroniła. Powiedziała, że nie warto. Wiesz coś o tym?
- Pizza, kawa, ciastka, chipsy i RedBull to nie było dobre połączenie. Gray'owi i Przewodniczącej zrobiło się niedobrze i musieli pójść do domu. Nie wiem nawet czy dzisiaj...
- Czołem hołoto! - zawołał Gray, podbiegając do nich.
- Sam jesteś "hołoto"! Lucy, co to jest: hołoto?
- Jak się ma Przewodnicząca? - spytała z troską Lucy, ignorując Natsu.
- Leży w domu. Nie czuje się najlepiej. Ale nie ma na co narzekać.
- Co masz na myśli?

W domu Erzy

- I jak się czujesz kochanie? - spytał niebiesko włosy chłopak z tatuażem po prawej części twarzy i mundurku prywatnej szkoły.
- Nie najlepiej. - jęczała Erza.
Tak naprawdę to wszystko jest ze mną dobrze. Ja tylko lubię jak się mną zajmujesz, kotku.
- Przynieść ci coś? Sok? Ciastko? Koc?
- Sok pomarańczowy.
- Poczekaj chwilę, już idę.
Tak, tak idź. Bądź moim niewolnikiem przez najbliższy tydzień! Moment...KYA! Kto zajmie się radą uczniowską?!

2 komentarze: