sobota, 15 września 2012

Urodziny Lucy.

To pierwszy Oneshot na tym blogu... Niestety piszę go sama, ponieważ Mami musiała zwijać do domu.
Życzę wam miłego czytana.
Taiga.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Królestwo Fiore, w jednej z najsilniejszych gildii w tym królestwie - Fairy Tail było bardzo głośno. Gdy Lucy szła w stronę budynku, o mało nie dostała krzesłem, które wyleciało przez okno. Chwilę potem przez rozbitą szybę wyjrzał różowowłosy chłopak, jego imię to Natsu.
-Gomen Lucy!
-Co wy znowu robicie, o co się kłócicie?
-Wejdź i sama zobacz.
Lucy wykonała polecenie, weszła do środka i zobaczyła coś niewiarygodnego. Na środku pomieszczenia stała wielka rzeźba z lodu, przedstawiająca Lucy.
-Co to jest?!
-To ty, masz dziś urodziny, więc chcieliśmy ci zrobić niespodziankę! Ale było za mało miejsca więc zrobiliśmy przemeblowanie.- powiedział Gray.
-To dlatego prawie dostałam krzesłem w głowę.
-Natsu! Miałeś postawić te krzesło do biblioteki!
-Ale jesteście upierdliwi!
-Co ty powiedziałeś napaleńcu?
-Że jesteś upierdliwą miętówką!
Mag lody i Smoczy Zabójca zaczęli się bić, chwilę potem Cana dostała pustą beczką w głowę, więc dołączyła się do bójki, Lucy schowała się za barem, razem z Mirajane.
-Czy oni nigdy nie przestaną się tak zachowywać?! -powiedziała blondynka.
-To jest częścią codzienności w Fairy Tail.
Po tych słowach Erza dostała kawałkiem ciasta truskawkowego, w twarz.!
-Co za zmarnowanie dobrego ciasta.! Nawet nie zaczęłam go jeść! Który to zrobił?
Gray i Natsu od razu się przytulili i udawali przyjaciół. Erza tylko prychnęła i próbowała pozbierać jeszcze zjadliwe kawałki ze swojej twarzy.
-Wiesz Lucy, wydaje mi się, że Natsu się w tobie podkochuje...
-Mira, proszę cię! Już raz mi taki kit wcisnęłaś, pamiętasz.?
-Ale, ja naprawdę uważam, że on coś do ciebie czuje.!
-Lucy, możesz na chwilę podejść?
-Tak, już idę.
-Widzisz..!
-Mira proszę, nie wmawiaj mi...
-Ale..!
-PRZESTAŃ.!
Blondynka podeszła do swojego przyjaciela i jego kota.
-Kupiliśmy ci prezent.!
-Naprawdę? Nie musieliście...
-Proszę cię, jesteśmy przyjaciółmi...
Lucy otworzyła paczkę w której była bransoletka z białego złota, którą oglądała na wystawie w sklepie i się do niej śliniła..
-Natsu, ona jest piękna.! Skąd wziąłeś tyle pieniędzy?
-Niech cię o to głowa nie boli, niech ci się dobrze nosi.
-Dziękuje.!- dziewczyna rzuciła się chłopakowi na szyję, Chwilę potem podbiegł do niej Gray.
-Lucy, możemy porozmawiać na osobności?
-Pewnie, poczekaj Natsu zaraz wrócę.
-Okej...- powiedział naburmuszony smok. Dwójka magów odeszła kawałek dalej.
-Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin.!
-Ty też kupiłeś mi prezent? Wiesz, że nie musiałeś, prawda.?
-Wiem, ale jakoś głupio mi było nic tobie nie kupić, powinno pasować do bransoletki od Natsu.
Dziewczyna otworzyła pudełeczko, a tam była koniczynka ze złotego złota, którą można doczepić do bransoletki.
-Jest piękna. Dziękuje ci Gray.- jemu też rzuciła się na szyję.
Potem czas w gildii leciał szybko, Lucy postanowiła, że pójdzie nad rzekę. Ruszyła w wyznaczoną drogę, gdy była już prawie na miejscu usłyszała jak Gray i Natsu się kłócą, nawet nie zauważyła, że wyszli z gildii.
-A więc ty też się zakochałeś w Lucy.?
-Masz coś do tego napaleńcu?!
-Właściwie to tak! Lucy jest moja nie twoja.!
-Nie śnij tak, mój prezent podobał jej się bardziej!
-Chyba w twoich snach!
Lucy chciała się schować w krzakach, ale nie zauważyła wystającego korzenia i upadła.
-Kya.!
-Lucy.?- powiedzieli obydwoje na raz.
-Tu jestem.- pomachała im ręką, obydwoje podbiegli do niej i chcieli jej pomóc wstać.
-Bierz tą łapę, ja jej pomogę.!
-To ty zabierz te grabie.! Ja jej pomogę.!
-Może zamiast skakać sobie do gardeł, któryś mi pomoże?
-Racja..
-Gomen Lucy.!
obydwoje podali jej rękę, a ona złapała ich obydwóch.
-Lucy..?
-Słyszałaś o czym rozmawialiśmy?- dokończył Gray, cała trójka na raz się zaczerwieniła.
-Niestety tak...
-Powiem prosto z mostu. Którego z nas wolisz, mnie, czy tego napaleńca?
-Mów o sobie miętówko!
Lucy złapała się za głowę, nie wiedziała co powiedzieć nagle, jej głowa zaczęła bardzo mocno boleć.
-AAA!- obudziła się zalana potem blondynka.
-Uf... więc to był tylko sen...
-Plum?
Dziewczyna przytuliła swojego małego bałwanka, wstała, poszła do łazienki i wzięła kąpiel.
-Dobrze, że to był tylko sen...Nie mam pojęcia co bym zrobiła w takiej sytuacji...
Jeszcze chwilę dziewczyna myślała na swoim snem, potem się ubrała i poszła do gildii, ale tym razem nie przeleciało koło jej głowy krzesło, weszła wesoła do gildii, tam na środku zauważyła lodową rzeźbę, która wyglądała jak ona.
-Wszystkiego najlepszego Lucy.! - krzyknęli wszyscy.
-No wy chyba sobie jaja robicie......- powiedziała załamana.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No to pierwszy Oneshot za nami.:) Proszę o pozytywne komentarze. Ale za negatywne focha nie strzelę.!

Taiga.

5 komentarzy:

  1. aaaaa!! umarłam ;D
    no co by Lucy zrobiła w takiej sytuacji, kogo wybrała? teraz nie będę spać z tego powodu, bo będę się zastanawiać nad tym..
    one shot w dziesiątkę dziewczyny!!
    weny życzę i koniecznie muszę Was dodać do mojej listy odwiedzanych ^^
    buźka ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Hhahaha xD To było wyśmienite ! A ostatni komentarz Lucy mnie rozwalił xD Świetne ! ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahahaha! XD Świetne! :D Trochę późno ten komentarz, ale wcześniej nie miałam okazji znaleźć Waszego bloga. No to czytam następne. :DDDD

    OdpowiedzUsuń
  4. haha, ta końcówka <3 i wcześniejsze ślinienie się do bransoletki ^^ uwielbiam Wasze opowiadania <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Dlaczeeeego!? Dlaczego to był seeeen?!

    OdpowiedzUsuń