niedziela, 30 września 2012

Dzień chłopaka

Pewnego słonecznego ranka, Lucy została wyrwana ze snu przez Erzę.
-Lucy!!! Wstawaj, musisz mi pomóc wybrać prezent dla chłopaków!
Lucy, przecierając oczy uważnie słuchała swojej przyjaciółki.
-Jaki znowu prezent? Po co?
-Nie pamiętasz?! Dziś jest 30 września! Ich dzień.
-Faktycznie, zupełnie o tym zapomniałam.
-Ty też nie masz dla nich prezentu?
- Mam pomysł! Nie dawno otworzyli sklep z upominkami nie daleko stąd, powinnyśmy tam coś znaleźć.
Po tym jak Lucy pobiła rekord szybkiego ubierania się, dziewczyny pobiegły do sklepu. Kiedy zobaczyły w końcu szyld, jak szalone pobiegły w stronę drzwi. Otworzyła je Erza, jednak obie zaraz po tym utknęły w drzwiach. Po krótkiej przepychance, obie wylądowały na podłodze sklepu. Otrzepały się z kurzu i pobiegły do półek zastawionych figurkami, płytami, chustkami i wieloma innymi rzeczami.
-Jejku tu jest tak duży wybór, że nie wiem czy coś znajdziemy.- Wszyscy wkoło myśleli, że blondynka mówi sama do siebie, ponieważ nie zauważyła że Erza pobiegła w głąb sklepu. Zauważyła to, gdy zrozumiała że Erza nie odpowiada jej od dłuższego czasu. Lucy postanowiła poszukać czegoś na prezent, ponieważ nie chciała marnować takiego ładnego dnia na zakupy.
-I co Lucy? Znalazłaś coś?
-Właściwie, to nie.
-Chodź tutaj! - Lucy poszła w kierunku wskazanym przez swoją szkarłatnowłosą przyjaciółkę. Przed jej oczami ukazała się półka, na której stało pełno figurek z postaciami z gildii Fairy Tail.
- Erza...mamy im dać ich samych jako prezent?
- Lucy spójrz w górę.
Blondynka posłuchała swojej przyjaciółki. Na półce stało mnóstwo pięknych, drewnianych ramek.
- Mamy gdzieś nasze wspólne zdjęcie z jakiejś misji. Wstawimy je do takiej ramki i damy chłopakom.
- Erza! To świetny pomysł!
- Dzięki.
-To jakie zdjęcie dasz Natsu?
- Pracuję nad tym. - odpowiedziała szkarłatnowłosa. Otoczona bojową aurą ruszyła dalej, ściskając jedną z ramek w dłoni. Lucy przez dłuższą chwilę zastanawiała się, co Erza planuje dać Natsu. Stwierdziła jednak, że i tak dowie się o tym później i przestała. Po za tym musi poszukać jakiegoś zdjęcia dla Gray'a.. Patrzyła jeszcze chwilę na ramki, stwierdziła, że kupi dwie : jedną dla Gray'a a drugą dla Lokiego. Bądź co bądź, ale dużo jej pomagał i jemu też się należy.
-Lucy, idziesz?
-Tak, tylko zapłacę! - dziewczyny wyszły ze sklepu uśmiechnięte, w końcu miały już prezent. Każda poszła do swojego domu. Lucy wpadła do niego i od razu zaczęła szukać jakiegoś zdjęcia dla Gray'a i Lokiego.
Znalazła zdjęcie, gdzie cała drużyna bawi się na festynie, to zdjęcie da Gray'owi a dla Lokiego znalazła zdjęcie gdzie są sami i robią głupie miny.
-Mam nadzieję, że im się spodoba. Co o ty myślisz Plue?
-Pun! Pun!
Lucy wzięła już gotowe prezenty i wyszła w stronę gildii. Po drodze spotkała Erzę. Razem weszły do gildii, cała trójka chłopaków siedziała przy jednym stoliku.
-Yo Lucy, Erza.! - powiedział Natsu.
-Wszystkiego najlepszego z okazji waszego dnia!- powiedziały obydwie na raz i dały prezenty. Gdy Natsu zobaczył swoje zdjęcie zrobił się czerwony jak burak.
-Natsu pokażesz swoje zdjęcie?
-Nie....
-Oj no nie bądź taki.! - powiedziała Lucy i ustała za chłopakiem. Jej oczom ukazał się Natsu i Happy jak tańczący na stole. Nie dane jej jednak było skomentować tego, gdyż na całą gildię rozszedł się krzyk. Był to Gray, który właśnie otworzył prezent od Juvi. Trzymał w dłoniach kolarz pełen jego zdjęć, ustawionych bez jakiegokolwiek sensu i idei. Na środku ktoś umieścił napis Kocham cię, Gray-sama z makaronu. Całość została też obsypana różowym brokatem, w rogach przyklejone były serduszka.
- Ktoś cię lllllllubi!-powiedział Happy, latając nad głową Gray'a .
Lucy oglądała to z charakterystyczną kropelką koło głowy. Potrząsnęła głową i poszła szukać Lokiego, który postanowił pojawić się gościnnie w gildii. Nie było to trudne, gdyż ustawiona była do niego kolejka dziewczyn, ciągnąca się aż za granice Magnolii. Do tego za chłopakiem była ogromna góra prezentów. Między innymi były tam maskotki, czekoladki, jego własnoręcznie robione figurki i inne bliżej niezdefiniowane obiekty.
- Wszystkiego najlepszego Loki! - powiedziała blondynka zbliżając się do chłopaka.
- Dziękuję, Lucy. Jaki prezent dajesz swojemu księciu? - spytał biorąc od niej paczkę. Cała kolejka dziewczyn posłała Lucy mordercze spojrzenie.
-KYA!!! Przestańcie się tak na mnie patrzeć!- lecz dziewczyny nie dały za wygraną, blondynka tylko spuściła z siebie powietrze i spojrzała na rozbawionego gwiezdnego ducha.
-Otwórz, to zobaczysz co ci dałam. - chłopak z niecierpliwością w oczach otworzył swoją paczkę.
-Jejku Lucy, to zdjęcie jest świetne.! To chyba najlepszy prezent, jaki dziś dostałem.! - po tych słowach nad wszystkimi dziewczynami w kolejce do rudego chłopaka unosiła się czarna aura i nienawiść do Lucy.
- Nie ma za co. - Lucy posłała mu szczery uśmiech, szybko stamtąd odeszła, bała się tych wszystkich dziewczyn. Podeszła do Miry.
-Widzę, że ty nie jesteś jakaś w nastroju, Miruś co się stało?
-Obiecujesz, że nikomu nie powiesz?
-Tak.
-No bo jak kupowałam prezent mojemu bratu, to kupiłam też prezent Friedowi, ale nigdzie go tu nie widzę.
-A więc o to chodzi? Nie martw się, na pewno jeszcze zdążysz mu go dać.
-Tak myślisz? - powiedziała białowłosa i uśmiechnęła się. Lucy też wysłała jej serdeczny uśmiech.
Po wielu godzinach zabawy, ludzie powoli zaczęli się rozchodzić. Mirze udało się złapać Fried'a w ostatnim momencie. Zielonowłosy podziękował jej skinieniem głowy i poszedł z resztą Gromowładnych. Lucy pożegnała się z resztą drużyny i razem z Plue skierowała się z powrotem do siebie. Znaczy próbowała, gdyż zmienili to walczący Gray i Natsu. Chłopacy pokłócili się, który z nich dostał więcej prezentów. Efektem tego było uderzenie Natsu w brzuch, posyłając jego i stojącą mu na drodze Lucy do kanału.
- Gray! Ty idioto! - wrzasnęła wściekła Erza, posyłając kopniakiem maga lodu do pozostałej dwójki.
Jego głowa na moment zniknęła pod wodą, po czym wynurzyła z wodorostem na głowie. Jej właściciel wypluł z ust wodę z powrotem do kanału. Erza szykowała się by dać im wszystkim wykład, jednak jej plany unicestwiły cztery wagony prezentów Lokiego. Potrąciły one dziewczynę, a ta tracąc równowagą dołączyła do swoich kompanów. Po chwili i ona wypluła z płuc wodę. Chłopacy szykowali się by powiedzieć jej coś kąśliwego, jednak jej wzrok skutecznie ich uciszył.
- Szczęśliwego dnia chłopaka! - krzyknęła Lucy, by podsumować dzień.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tak oto prezentujemy wam nasze wspólne dzieło. Mamy nadzieję, że je polubicie.
Pozdrawiamy, Taiga i Mami!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz